Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIY. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIY. Pokaż wszystkie posty
Lasy w słoiku - galeria na styczeń '21

stycznia 06, 2021

Lasy w słoiku - galeria na styczeń '21

 Dzisiaj trochę zdjęć lasów w słoiku, które powstały podczas dłuuugiej, świątecznej przerwy...










...a także przekrój moich wcześniejszych prac (nie przewidywałam jeszcze stworzenia tego bloga, więc zdjęcia są mocno "domowe" ewentualnie może się trafić logo mojej drugiej strony:))











Jak Wam się podobają? :)


Świąteczny wianek na drzwi z szyszek.

grudnia 16, 2020

Świąteczny wianek na drzwi z szyszek.

 Czy trudno jest zrobić wianek na drzwi z szyszek? Nie. Warunkiem jest dostęp do paru przydatnych narzędzi. Dzisiaj pokażę jak zrobić taki wianek. Zapraszam do poczytania. 


   Najważniejszym narzędziem, bez którego nie można się obejść w tym przypadku to pistolet na klej. Niestety, nie przeskoczysz tego, żebyś nie wiem jak chciał. Plusem jest to, że takie pistolety są obecnie bardzo tanio dostępne (nawet za 15 zł) i w zupełności wystarczające do niewielkiego rękodzieła, a w przyszłości mogą się przydać jeszcze nie raz. 
    Oprócz tego potrzebujesz torby szyszek - najwygodniej działać z sosnowymi, ale modrzewiowe też dadzą radę. Przy obecnej, bezśnieżnej aurze można jeszcze ich nazbierać w lesie, a potem zostawić na jakiś czas do wyschnięcia. Przyda się też ring ze styropianu (allegro), ale można go też zamienić na taki wycięty z tektury i ozdoby. U mnie były to dwa opakowania granatowych, szklanych bombek, ozdobna, sztuczna gałęź z liśćmi i pojedyncze, jasne bombki. 

Na początek zawsze owijam styropian szeroką wstążką w ciemnym kolorze. Dzięki temu nie prześwituje mi biały kolor między szyszkami, poza tym szyszki lepiej się przyklejają do materiału. 
Następnie umocowuję pętelkę z dodatkowej wstążki, tworząc zawieszkę. 
Po tych czynnościach przystępuję do klejenia szyszek. Robię to powoli i dokładnie, od razu czyszcząc powstające z kleju nitki. Staraj się wybierać szyszki równej wielkości. 

Robię to tzw: "za porzędem" czyli najpierw dolny okrąg, potem coraz wyżej i bardziej do środka. Wydaje mi się to najbardziej logiczne i pozwalające na dokładne oklejanie, ale to nie jest regułą. 
Kiedy już wianek jest gotowy, spryskuję go sztucznym śniegiem, koncentrując się bardziej na wewnętrznym i zewnętrznym pierścieniu. Wiem, że kolorystyka będzie chłodna, granatowo biała, więc śnieg będzie mi świetnie pasował. 

Teraz pozostaje tylko przykleić dodatki. Korzystam z uciętych części sztucznej gałązki i bombek. Nie lubię przyczepiać ozdób pod linijkę, więc zwykle tworzę parę tzw. wysepek, czyli skupisk bombek, dopiero potem rozprowadzam resztę w obie strony od wysepek, starając się je połączyć. Dzięki temu unikam zbędnej, geometrycznej wręcz symetrii. 
Jeszcze tylko dodatkowych kilka pryśnięć sztucznym śniegiem...I gotowe. 
 Jak Wam się podoba mój świąteczny wianuszek?


Jak zrobić wianek na drzwi, mając podkład tzw: "żywy".

grudnia 11, 2020

Jak zrobić wianek na drzwi, mając podkład tzw: "żywy".

 Razem z Wami pozostaję w klimacie świątecznym - w końcu bardzo niewiele czasu dzieli nas od Wigilii. Dziś post o tym, jak zrobić wianek na drzwi, mając tzw: "żywy" podkład.


Pewnie wielu z Was się zastanawia, czy trudno zrobić taki wianek. Otóż nie. Ale kluczem jest posiadanie odpowiednich narzędzi. 
Co wobec tego będzie potrzebne do stworzenia takiego wianka?

Narzędzia i materiały

  • podkład z żywego świerku/jodły, umieszczony na słomianej obręczy. 
  • pistolet na gorący klej - bez tego się nie obejdzie. Można kombinować z butaprenem, albo szybko chwytającym klejem typu super - glue...ale to nie jest najlepszy pomysł. Niestety gorący klej to na razie chyba najlepsza opcja. 
  • wstążka - wąska do stworzenia wieszaka. Alternatywą jest drut o śr. 1 mm
  • wstążka szeroka
  • dodatki: laski cynamonu, gwiazdki anyżowe, suszone plastry pomarańczy, kilka bombek, szyszki
  • sztuczny śnieg, spray z brokatem.

Skąd wziąć?...

  • podkłady - giełda kwiatowa, kwiaciarnia, sklepy online (allegro ma teraz bardzo bogaty wybór)
  • pistolety na klej - obecnie najtańsze są już za 20 zł, takie w zupełności wystarczą na początek. Pistolety można kupić w każdym większym hipermarkecie, allegro, sklepach online z materiałami do decoupage
  • warto zajrzeć do sklepów z materiałami do decoupage lub florystycznymi, by wrzucić do koszyka drewniane gwiazdki, choinki, czy krążki. Markety budowlane jak LM, Obi czy InterMarche (a pewnie i parę innych mających dział ogrodowy u siebie) ma tego typu półprodukty często w okresie przedświątecznym

No to do roboty

   Odrobina BHP: ostrożnie przy pracy z klejem. Niby wydaje się to oczywiste, ale nawet ja, po latach pracy z nim miałam ostatnio piekielnie poparzone palce, po stworzeniu kilku wianków. Klej jest gorący, do tego mija chwila zanim się go zerwie ze skóry. 
Na początek zwykle montuję zawieszkę z wstążki. Zdecydowanie ułatwia to pracę, poza tym niepotrzebną część wstążki, która utrzymuje i opasuje wieniec, można ukryć pod dodatkami lub kokardą. Zawieszkę wykonuję bardzo łatwo: najpierw wiążę duże "oczko", które pozwoli mi zawiesić wianek na haczyk, a dwa wolne końce wstążki przewiązuję przez wianek, tak układając oczko, by jego podstawa była z tyłu wianka, nie nad nim. Pozostałości ucinam. 
Jeżeli chcesz umieścić oświetlenie ledowe (zwykle takie na 20 lampek wystarczy), to jest ten moment, by je rozstawić na wianku. Najlepiej to robić przy włączonych lampkach, znacznie ułatwia to pracę i wizualnie widać, gdzie jest za dużo, a gdzie brakuje lampek. Włącznik montuję od wewnętrznej strony okręgu pod wstążkowym haczykiem, owijając go szeroką wstążką. Lampki przyczepiam haczykami stworzonymi z zagiętych 4-5 centymetrowych kawałków drucika. 
Następnie rozmieszczam szyszki. Największe staram się umieścić na górze, schodząc coraz mniejszymi ku dołowi. Szyszki można dostać w sklepach ogrodniczych, ale można też wybrać się na spacer do lasu lub parku i poszukać sosen czy modrzewi (jeżeli chcesz użyć własnych szyszek, radzę pozbierać parę dni wcześniej, potem nieco je odszorować z piachu  i zostawić do wyschnięcia i otworzenia się). Zwykle staram się je rozmieszczać w miarę symetrycznie na trzech płaszczyznach - czyli wewnętrzy okrąg, zewnętrzny bok i środek - ale nie robię tego idealnie pod linijkę. Zawsze mnie na biologii uczono, że natura nie znosi idealnej symetrii. 😉 Zwykle szyszki stanowią największą ilość dodatku, ale to kwestia preferencji. 

Następnie umieszczam największe ozdoby: albo bombki, albo plastry pomarańczy . Wyznaję zasadę, że im większa ozdoba, tym mniej sztuk. Nie chcę, by mi stłamsiła wianek. Następnie orzechy włoskie, laskowe, bombki o średnicy do 2 cm, drewniane gwiazdki, plasterki drewna, makówki. Na koniec zostawiam laski cynamonu, anyż, sztuczne małe jabłuszka lub malutkie bombki i kuleczki. Żeby miało świąteczny wygląd, spryskuję sztucznym śniegiem lub brokatem w sprayu. 

Żeby wianek z żywego podkładu się dłużej utrzymał, to warto przede wszystkim szukać takiego z jodły szlachetnej (Abies Nobilis), a po paru dniach spryskać klejem w sprayu lub... lakierem do włosów. Bardzo ograniczy to opadanie igiełek. 

W środę napiszę o tym jak stworzyć wianek z samych szyszek...i styropianowej podstawy.

Tworzycie własne wianki? A może macie ochotę na jakiś stroik? Jak to u Was wygląda? Podzielcie się opinią w komentarzach.





Jak namalować własny kubek?

listopada 25, 2020

Jak namalować własny kubek?

 Czy namalować własny kubek jest trudno? Jak w ogóle się do tego zabrać? W tym poście przedstawię Wam podstawowe informacje, jak stworzyć od początku do końca własny, malowany kubek. 

   W ostatnim poście podałam wam parę aspektów, dlaczego lepiej zamówić malowany kubek u kogoś, kto zajmuje się tym na co dzień. Ale bywa tak, że niektórzy wolą sobie to zrobić sami (między innymi ja i od tego zaczęła się moja pasja 😃). Dlatego dzisiaj podam krótki przepis, jak zrobić taki kubek. 




Zaopatrz się w materiały.

   Od czegoś trzeba zacząć. Ale skąd wziąć?... Możesz skorzystać ze swoich własnych kubków, jakie posiadasz w domu. Jeżeli masz coś o gładkiej fakturze, albo po prostu znudził Ci się już jakiś i chcesz go przemalować - czemu nie?... Możesz też kupić w pierwszym lepszym markecie, w którym sprzedają naczynia na sztuki, ale przyznaję bez bicia - nigdy nie korzystałam z takich przy malowaniu. 
Ci, którzy pracują na naczyniach porcelanowych niejako "zawodowo" zwykle zamawiają ze sklepów, które już w swojej ofercie mają porcelanę na sztuki renomowanych firm. Ja zwykle pracuję na Lubianie albo Chodzieży, ale są inne marki, chociażby nieco bardziej ekskluzywna włoska Villa Italia. 
Potrzebujesz również farb do porcelany/markera do porcelany. Można je zakupić w sklepach dla plastyków, zarówno stacjonarnie jak i online. Najczęściej wymienianymi firmami jest Pebeo Porcelaine, Kreul, Royal Talens Art/Amsterdam. Ostatnio widziałam też produkcję polską  - Tekstykolor, ale przyznaję, że jeszcze ich nie próbowałam. Markery są zwykle z Pebeo lub Kreul, ja dostałam jeszcze w Empiku Faber - Castell, które też nieźle się sprawdzają.
WAŻNE! Rozróżnij farby do porcelany (Porcelain) i farby do ceramiki (Ceramic). Są to zupełnie inne typy farb, wymagające też innych temperatur. 
Do farb warto zaopatrzyć się w pędzle. Nie radzę używać zwykłych, najtańszych. Lepiej kupić już w Empiku coś z serii Kolinsky, Lineo czy Renesans. Zresztą jeśli kupujesz farby w sklepach plastycznych, od razu możesz wybrać pędzle. No i w zasadzie to wszystko, czego Ci potrzeba. 

No to zaczynam...

   Pierwsze od czego zaczynam, to myję kubek detergentem, a po wysuszeniu dodatkowo go odtłuszczam. W tej roli sprawdzi się jakikolwiek alkohol - ja zwykle oczyszczam spirytusem albo...Amolem. 😅 Warto założyć rękawiczki (nitrylowe lub lateksowe), chociażby na tą rękę, w której będziesz trzymać kubek, żeby tłuszcz z ręki nie osiadał na porcelanie. 
Malowanie to metoda prób i błędów. Jeżeli nie podoba się linia, lub coś jest krzywo napisane, bierzesz wacik lub patyczek do uszu nasączony odtłuszczaczem i szybko usuwasz farbę. Farby do porcelany są na bazie wodnej, co oznacza, że spokojnie wodą możesz czyścić pędzle. 
Po namalowaniu wzoru odstaw kubek na parę godzin po to, by farba porządnie przeschła. Czasem wystarczą 4 godziny, ja odstawiam zwykle na dobę. Tak dla pewności.

Pomalowane, wysuszone i co dalej?

  Czeka Cię końcowa praca. Zwykle farby są utrwalane termicznie tj. w dość wysokiej temperaturze. Spotkałam się co prawda z farbami, które zastygają i bez tego - tak jak Lefranc & Bourgeois (rzeczywiście po wyschnięciu są nie do ruszenia), jednak nie nadają się do styczności z pożywieniem. Na zewnątrz kubka nie stanowi to problemu, ale gdyby ktoś chciał ozdobić sobie spodek lub talerz - to już jest niejaki kłopot. 
Sprawdzasz więc, jaki jest zakres temperatury i czas wypalania dla Twojego rodzaju farby - zwykle jest to podane na samej farbie lub w opisach na stronie farby, wsadzasz do zimnego piekarnika, ustawiasz temperaturę, nastawiasz minutnik...I czekasz. 
Nie otwieraj w trakcie wypalania piekarnika, wypalane farby nie lubią nagłych zmian temperatury. Może się okazać, że zmieniły barwę. Nie lubią też za niskiej lub za wysokiej temperatury. W pierwszym przypadku nie utrwalą się dostatecznie, w drugim - mogą zmienić barwę.  Po czasie wyłączasz piecyk i znów czekasz aż nieco przestygnie.

Końcowe szlify.

   Pomalowane, wypalone i to wszystko? Teoretycznie tak, ale dla porządku zawsze warto umyć pomalowane naczynie pod bieżącą wodą. Jeżeli po wypaleniu farba nie jest "tępa" lub co gorsza lepka w dotyku, ma w miarę gładką strukturę - wszystko powinno być ok. Jeżeli jednak masz wrażenie, że chyba nie do końca się utrwaliło, zawsze możesz wrzucić do pieca jeszcze raz. 

Jak dbać o ręcznie malowaną porcelanę?

   Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że jest to malowanie na powierzchni, a same farby są wypalane w temperaturze nie przekraczającej 200 ०C. Nie mają tej samej trwałości co malowanie naszkliwne i podszkliwne na ceramice, utrwalane w temperaturze min. 800 ०C. Czy można myć w zmywarce? W zasadzie tak, nawet często jest taka informacja przy farbach do porcelany. Jednak osobiście bym tego nie polecała. Na dłuższą metę farby mogą się wymyć/wykruszyć/uszkodzić. A po co to komu? Skoro już się napracowałeś, żeby stworzyć sobie coś fajnego, to chyba można temu czemuś poświęcić parę minut na ręczne mycie... Nie namaczaj też długo w wodzie, ręcznie malowane przedmioty bardzo tego nie lubią. 
Nie szoruj też po rysunku druciakiem i ostrą stroną gąbki. Nawet maszynowo drukowane rysunki na porcelanie tego nie wytrzymują (a ich trwałość jest większa niż zwykłych farb do porcelany). 

    Jeżeli będziesz miał z tyłu głowy te przykazania, będziesz mógł się cieszyć ręcznie malowaną porcelaną długi, długi czas, nawet przy intensywnym użyciu. 


Copyright © Handmade z pasją i fantazją , Blogger